TYRANOZAUR (2011)
Gatunek – dramat
Produkcja – Wielka Brytania
Rok – 2011
Reżyseria – Paddy Considine
Scenariusz – Paddy Considine
Zasiadając do oglądania „Tyranozaura” przez pierwsze 15 minut zastanawiałam się czy nie zakończyć oglądania filmu…Brutalna scena agresji Josepha na początku seansu przeraziła mnie. Zaraz jednak obudziły się w nim ludzkie uczucia – żal i smutek i tak było przez cały film : agresja wywoływana przeżyciami i kontaktem z otoczeniem a po nich ból i żal.
Warto było jednak przetrwać początek „Tyranozaura”.
To świetne i jednocześnie przerażające studium przemocy domowej, studium zła rodzącego się pod wpływem brutalności otoczenia.
Technicznie film jest na bardzo wysokim poziomie – zdjęcia i aktorstwo perfekcyjne. Peter Mullen jako odtwórca głównej roli budzi skrajne uczucia – strach i jednocześnie współczucie a jego gra przyprawia o gęsią skórkę.
Podobnie Olivia Calmen w roli Hannah – bardzo przekonująca,wywołująca współczucie mimo dokonanej zbrodni.
Film „Tyranozaur” zmusza nas do refleksji, refleksji nad naturą zła :
Czy człowiek jest zdolny do agresji wbrew sobie ?
Czy człowiek z natury dobry ma w sobie pokłady bestii,które mogą obudzić się pod wpływem działania otoczenia?
Czy zło może być jednocześnie dobre, bo pozwala wyzwolić człowieka i zmienia jego życie na lepsze ?
To tylko niektóre pytania na jakie napotykamy podczas oglądania „Tyranozaura”.
Ogólnie: prosta, naturalna i bardzo prawdziwa opowieść – szara, przygnębiająca a jednocześnie pozytywna.
Zdecydowanie polecam, chociaż ostrzegam że nie jest łatwo.